24.07.2013

Grand Teton z kamerą wśród zwierząt


Grand Teton National Park. Totalnie zauroczył Tomka. Stykając się z pakiem Yellowstone okazał się od niego diametralnie różny. W trzech słowach: góry, zwierzaki i bezkresne niebo.
Mieliśmy wrażenie, że gdziekolwiek pojedziemy, drogę zagrodzą nam ośnieżone szczyty.
W połowie maja pogoda była cudowna. Powietrze krystaliczne i rześkie. Komarów, które ponoć dają się we znaki latem, jeszcze brak. 
Wiosna to fantastyczny czas na obserwację zwierząt. Niesamowite uczucie obserwować maleńkie bizoniątka czy niedźwiadki, albo tak jak tutaj, dokazujące jelonki, na tle takich powalających na kolana krajobrazów.
Sky is the limit?

Grizzly. Poniżej czarny niedźwiedź, zwany też amerykańskim lub baribalem. Obiecuję, że wkrótce przygotuję wpis czym oba misie się różnią i co zrobić, jeśli spotkanie z nimi przybierze niekorzystny dla nas obrót...
Baribal. Wiosna to szczególnie niebezpieczna pora roku na spotkania z niedźwiedziami. Są głodne po zimie i najczęściej mają już małe. Wielokrotnie sypiając na campingach w lesie, mieliśmy duszę na ramieniu, choć generalnie misie ponoć nie atakują namiotów. Biwakując trzeba szczególnie uważać, żeby do wnętrza nie zabierać ze sobą niczego pachnącego. Przez "nic" mam na myśli także repelenty, kremy, zamknięte puszki z jedzeniem, przepoconą odzież...
Bighorn sheep (muflon, owca kanadyjska). Muflony są dość płochliwe i dość trudno uchwycić takie "posiedzenie". Ale my mamy wrażenie, porównując nasze doświadczenia z przeżyciami innych podróżników, że mamy wyjątkowe szczęście do bliskich spotkań ze zwierzakami (oby nie zbyt bliskich:)
Grand Teton. Tak go zapamiętam. Budząca się po zimie natura, rześkie powietrze, ośnieżone szczyty i zamarznięte jeziora...


17.07.2013

Czym jest fraud / scam. Jak ich uniknąć i co zrobić gdy się przytrafią.

Lubimy narzekać na Polskę. Że to działa źle, to należałoby zmienić, tamto usprawnić. Ale jedno trzeba przyznać. Polska bankowość bije na głowę amerykańską. Jeśli myślicie, że czek to wynalazek równie stary i bezużyteczny jak komputerowa dyskietka, jeśli nie wierzycie, że zapłacenie za coś zwykłym przelewem z własnego konta nie zawsze jest proste i oczywiste, zapraszamy do Stanów. Tutaj nawet za pole namiotowe lub postój na parkingu możesz (albo nawet musisz!) zapłacić czekiem! Rozpieszczeni przez krajową bankowość internetową, chociaż uważamy się za przezornych i ostrożnych, w USA już dwukrotnie padliśmy ofiarą scamu.

Na początek kilka definicji (podaję za Wikipedią):
Scam – oszustwo polegające na wzbudzeniu u kogoś zaufania, a następnie wykorzystanie tego zaufania do wyłudzenia pieniędzy lub innych składników majątku. Scam przybiera różne formy - począwszy od bezpośredniego wzbudzania zaufania poprzez kontakty osobiste, przez wysyłanie maili i tradycyjnych listów, po skomplikowane technicznie zabiegi z użyciem usług internetowych.
Fraud - oszustwo, wyłudzenie
Możecie się w tym kontekście spotkać jeszcze ze słówkiem hoax. Oznacza ono mistyfikację, udawanie czegoś, podszywanie się pod kogoś celem wprowadzenia innych w błąd. 

Najpopularniejsze w Stanach przykłady powyższych: maile o otrzymaniu spadku, wygranej loterii, oferujące cudowne kuracje medyczne na wszystko, maile, w których jesteś proszony o podanie swoich danych rzekomej agencji rządowej... itp. itd.

Jak uniknąć scamów? Jesteśmy najlepszym przykładem na to, że czasem jest to praktycznie niemożliwe, ale można to ryzyko zminimalizować.

1. Jeśli tylko możesz, w nieznanych miejscach płać gotówką. Duże firmy, sieciowe sklepy, restauracje, stacje i inne tego typu punkty usługowe są raczej bezpieczne, mam tu bardziej na myśli bary, stacje, motele "no logo". Zdaj się na intuicję. Jeśli jakieś miejsce wygląda na podejrzane, zwiększ czujność. Może warto mieć dwie karty, dwa konta, główne, na które wpływa wynagrodzenie, na którym trzymasz większość kasy i dodatkowe, z którego korzystasz płacąc w wątpliwych miejscach?

2. Ignoruj maile i strony internetowe, gdzie ktoś oferuje Ci coś za darmo lub w podejrzanie atrakcyjnej cenie, w zamian za podanie danych osobowych. Szczególnie twojego Social Security Number lub numeru karty kredytowej nie podawaj bezrefleksyjnie. 

3. Najważniejsze!!! Sprawdzaj regularnie historię operacji na twoim koncie. Tylko to uchroniło nas od wyczyszczeniem nam konta do zera. Bardzo ważne: nie bagatelizuj małych kwot, które znikają ci z konta. często właśnie tak to działa, złodzieje liczą na to, że zignorujesz takie sytuacje. I kropelka po kropelce spuszczają Ci pieniądze z rachunku...

Pierwszy raz zostaliśmy oszukani przez sklep internetowy sprzedający dvd Disneya (!!!). Nagle nasz rachunek uszczuplono o należność za zestaw bajek... Generalnie bardzo sprytne posunięcie, bo jak udowodnić, że czegoś nie zamawiałeś? Citybank stanął na wysokości zadania, zwrócił nam całość pieniędzy za tę transakcję i błyskawicznie przysłał nową kartę, blokując tym samym starą. Do dziś nie wiemy, w którym miejscu popełniliśmy błąd, gdzie z sieci wyciekły nasze dane. Ciekawe jest to, że dvd zostały do nas dostarczone (zwrócilismy je wysyłając pocztą).

Drugi raz zdarzył się kilka tygodni temu. Ponieważ teraz, mieszkając w Polsce, prawie nie używamy amerykańskiego konta i karty, mamy właściwie pewność kiedy doszło do scamu (zakup domeny dla naszego bloga na jednym z amerykańskich serwisów. Płatność kartą debetową MasterCard z Citibank’u) i tym samym od razu wychwyciliśmy, że coś jest nie tak. Bo nagle na nieużywanym koncie zaczęły się pojawiać transakcje na niewielkie kwoty, tu skubnięto nam 7$, tu 10$... Trzeba oddać sprawiedliwość, że bank jest czujny i gdy tylko wyjeżdżamy z kraju i płacimy kartą poza naszym miejscem stałego pobytu, dostajemy maila, a nawet listy! z prośba o zweryfikowanie operacji na rachunku. Tym razem też tak było. Spoglądam do skrzynki odbiorczej na stronie banku i widzę wiadomość o tytule: „Unusual Debit Card Activity”.


Teraz nastąpi pean na cześć amerykańskich standardów obsługi klienta.

Dzwonię pod podany przez bank numer telefonu alarmowego. Podaję swoje dane, hasło i już mnie łączą. Odbiera Tiffany. Przedstawiam problem. Pani przekierowuje mnie do Kim. Opisuję szczegóły. Wskazuję podejrzane transakcje. Kim na początku baaaaardzo mnie przeprasza. Jest jej baaaardzo przykro, że ktoś ośmielił się użyć mojej karty nielegalnie. Pyta, czy chcę zgłosić nadużycie i zablokować kartę. Blokujemy. Informuje mnie, że wysłała mi właśnie na maila wniosek, o anulowanie wskazanych transakcji i podaje mi hasło, bym mógł go otworzyć. Otwieram, omiatam spojrzeniem czy jest ok i klikam „Submit”. Wszystko z automatu. Kim baaardzo przeprasza mnie ponownie za to, że zostałem ofiarą fraudu i że ponieważ mieszkam w Polsce, to nowa karta prawdopodobnie nie przyjdzie następnego dnia, tylko 3-4 dni później. Oczywiście nie płacę nic za przesyłkę, czy wystawienie nowej karty. Na koniec Kim pyta czy może jeszcze coś dla mnie zrobić, ponownie baaardzo mnie przeprasza za to, że zostałem tak potraktowany przez nieznanego sprawcę i za to, że kilka razy w trakcie rozmowy, (z uwagi na jakość połączenia) musiała mnie prosić o powtórzenie zdania. Bardzo dziękuje mi za rozmowę oraz za korzystanie z Citibanku i życzy miłego dnia.
W piątek przed południem, po 1,5 dnia od rozmowy z konsultantką Citibanku, kurier przywozi mi nową kartę, a oddana przez bank kasa jest już na koncie...

Dodam tylko, że ten tekst nie jest (niestety:) w żaden sposób sponsorowany przez Citibank i nie jest tak, że jesteśmy z ich usług finansowych w 100% zadowoleni. Chodzi nam jedynie o pokazanie amerykańskiego podejścia "frontem do klienta". W stresującej sytuacji bank wierzy klientowi "na słowo", ogranicza formalności do minimum i sprawnie załatwia całą sprawę tak, by klient czuł, że jego oszczędności są bezpieczne. 

Pamiętajcie, strzeżonego Pan Bóg strzeże, przezorny zawsze ubezpieczony, lepiej na zimne dmuchać i tak dalej i tak dalej:)

Jeśli macie jakieś swoje doświadczenia ze scamami i fraudami (mam nadzieje, że nie), czekamy na wasze historie w komentarzach!



12.07.2013

UWAGA WYNIKI KONKURSU z Wydawnictwem Bezdroża!!!

Część z Was zasugerowała się nazwą fanpejdża i jego opisem i obstawiała kawałek Krzysztofa Krawczyka (!!!) lub Death Cab for Cutie, ale większość prawidłowo podała, że naszą inspiracją przy wyborze nazwy bloga był kultowy utwór Bruce'a Springsteena Born In The USA. 


Szczęście w losowaniu dopisało Klaudii Zielonej i Tomkowi Lojtowi. Nagrody wyślemy pocztą.

GRATULUJEMY!!!





5.07.2013

Książka z drogą w tytule XII

Wałkowanie Ameryki 

Marek Wałkuski
Helion 2012

    Słuchaczom radiowej Trójki Marka Wałkuskiego przedstawiać nie trzeba. Nie trzeba też zachęcać ich do Wałkowania, bo zapewne - podobnie jak ja - przeczuwają, że tak błyskotliwy redaktor nie mógł napisać złej książki. I mają rację. Zacznę od tego, jaka nie jest ta książka. Tak więc jest to przewodnik po Stanach Zjednoczonych, ale nie po atrakcjach turystycznych. Nie jest to reportaż, ani typowa proza drogi, bo mało w niej subiektywnych doznań i emocji, a wiele obiektywnych i rzetelnych wiadomości, nie przesłoniętych sympatiami czy uprzedzeniami. Jest w niej dużo liczb i danych, ale nie są to suche fakty. Michael Stipe, frontman R.E.M. powiedział o sobie kiedyś, że mógłby zaśpiewać książkę telefoniczną, a ludzie i tak płakaliby ze wzruszenia. Otóż zaryzykuję stwierdzenie, że redaktor Wałkuski może napisać książkę bazując na rocznikach statystycznych, a i tak będzie się to świetnie czytać. 
    Wałkowanie Ameryki podzielone jest na 13 rozdziałów tematycznych. Mamy tu dział o różnorodności religijnej i różnorodności rasowej. Autor cierpliwie tłumaczy, dlaczego Amerykanie nie zgodzą się na delegalizację broni i czemu lubią duże samochody. Jak postrzegani są Polacy i jaka ta Polonia Amerykańska właściwie jest. No i jest też dział, z którego byłam szczególnie zadowolona, o muzyce country. Będę go polecać każdemu, kto nie pojmuje mojej fascynacji tym gatunkiem muzyki. Ale bez względu na to, czy Autor akurat koncentruje się na motoryzacji, języku angielskim czy systemie oświaty, z każdej strony możemy między wierszami wyczytać, że podstawowym słowem, słowem-kluczem do zrozumienia Ameryki i jej mieszkańców, jest wolność z poszanowaniem dla tego co dla nas inne lub obce. Może brzmi to jak frazes, może jest to dla mnie tak oczywiste, może sama chcę to tak odczytywać, bo patrzę na Stany przez pryzmat moich własnych doświadczeń. Sprawdźcie sami!
    Podsumowując. Polecam gorąco tę książkę każdemu, kto ma ochotę zmierzyć się ze stereotypami tkwiącymi w jego głowie. Jest to lektura obowiązkowa dla każdego, kto planuje zamieszkać w Stanach. Odradzam ją natomiast zagorzałym sceptykom amerykańskiej demokracji. Przecież i tak wiedzą lepiej:)
    A do niezdecydowanych, niech jeszcze przemówią radiowe głosy...


4.07.2013

Konkurs z wydawnictwem Bezdroża. Wygraj "Wałkowanie Ameryki"



Dziś w USA świętuje się Dzień Niepodległości!

Kilka dni temu, na naszym fanepage'u, na portalu Facebook, obiecaliśmy, że wkrótce będziemy mieć dla Was, dzięki uprzejmości wydawnictwa Bezdroża, dwie bestsellerowe książki "Wałkowanie Ameryki" Marka Wałkuskiego .

Osoby, którym nie uda się wygrać książki w naszym konkursie, odsyłamy do księgarni wydawnictwa Bezdroża.

Co zrobić, aby mieć szanse na wygraną?


2) Polubić posta na tablicy Zawsze w drodze z informacją o konkursie

3) Wysłać e-mail na adres zawszewdrodze@gmail.com z odpowiedzią na pytanie konkursowe:

"Jaki jest tytuł utworu, który stał się dla nas inspiracją przy wyborze nazwy dla naszego bloga i kto ten utwór wykonuje wykonuje"

Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź rozlosujemy 2 egzemplarze książki. Na odpowiedzi czekamy do północy 11 lipca 2013, z dwójką zwycięzców skontaktujemy się mailowo, a 12 lipca ogłosimy komu się poszczęściło. Powodzenia!




1.07.2013

Yellowstone National Park - Piękna Bestia

Park Yellowstone, jeden z najpiękniejszych parków narodowych Stanów Zjednoczonych odwiedziliśmy w połowie maja. I teraz możemy Was uprzedzić, że to nie jest najbardziej optymalny termin na wizytę. Część dróg była jeszcze zamknięta, podobnie większość pól namiotowych. Przez 4 dni nie mieliśmy się gdzie umyć (wszystkie udogodnienia nawet na otwartych campingach były także zamknięte). Zdesperowani i zażenowani skorzystaliśmy z prysznica w parkowym hotelu (3,5$)


Gejzer Old Faithful. Niezawodny do tego stopnia, że rozpiska z planowanymi godzinami wybuchów wystawiona jest w Visitor Center.

Podróż do wnętrza ziemi.

Giant Geyser wybucha nieregularnie ale z wielka pompą. Jeśli uda Wam się zobaczyć go w akcji, możecie się uważać za prawdziwych szczęściarzy!


Bizony. Niesamowicie ruchliwe i zwinne, szczególnie zważywszy na ich ciężkie, zwaliste, diabelskie sylwetki. 


Jeziorka i źródełka przepiękne! Opalizujące, pomarańczowe, turkusowe, mleczno białe. Albo wszystko na raz, tak jak widać na fotografii. To jedno z najpiękniejszych miejsc w parku: Grand Prismatic Spring.
Krajobrazy i piękne i piekielne jednocześnie. Ziemia dymi, w powietrzu czuć zgniłym jajkiem, tu bulgocze błotne jeziorko, tam z sykiem para wydobywa się ze szczeliny. 

Park jest olbrzymi. Przestrzegając obowiązujących ograniczeń prędkości, a czasem zwalniając z mniej oczywistych powodów (patrz powyżej) potrzeba godziny czasu, by przejechać od jednej atrakcji do drugiej. Nie da się parku  porządnie spenetrować w ciągu jednego dnia, chyba ze ograniczycie się jedynie do obszaru położonego wokół Old Faithful.

Yellowstone to nie tylko geotermalne cuda. To także przepastne kaniony, wodospady i - jeśli będziecie uważni, mnóstwo zwierzaków!


Mama niedźwiedzica brawurowo przetransportowała na grzbiecie swoje dwa maluszki przez drogę, obserwowana przez kilkadziesiąt obiektywów aparatów fotograficznych. Jeśli będziesz podróżować przez park i zauważycie kilka samochodów zaparkowanych na poboczu, to wiedz, że coś się dzieje! 
  
Jezioro w połowie maja było praktycznie całe pokryte lodem. I tak jego spokojna tafla prezentowała się cudnie.
  
Niezwykłe kolory tutejszych źródłem są efektem wysokiej temperatury i tego, że różne mikroorganizmy upodobały sobie do życia środowisko o zróżnicowanym cieple. To właśnie one odpowiadają za tęczowe kolory. Większość tych barwnych oczek wodnych jest zdecydowanie za gorąca dla ludzi.

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com