Przez stany POPświadomości
Jakub Ćwiek, Patryk Jurek, Radek Teklak, Bartosz Czartoryski, Kreska_
Wydawnictwo SQN 2016

A teraz kilka słów, o czym dokładnie
jest ta książka. Grupa przyjaciół, wśród nich pisarz Jakub Ćwiek (wraz z tatą),
dziennikarz Bartek Czartoryski, reżyser Patryk Jurek, bloger Radek Teklak i
fotografka Agata "kreska_" Krajewska wynajmują RV, zwane przez nich
pieszczotliwie Szato, i ruszają drogą, plus/minus wzdłuż wschodniego wybrzeża
USA. Plan trasy był ułożony przez wspomnienia, wyobrażenia i dawne emocje tych
kilku osób, stłoczonych przez 3 tygodnie w domku na kółkach. Ekipa dotarła do
wielu działających na moją wyobraźnię miejsc. Kilka z ich doświadczeń mam już wprawdzie
za sobą, jak wbieganie w Filadelfii po schodach, z odtwarzanym w głowie
soundtrackiem z filmu Rocky, miasteczko Salem czy nowoorleańskie cmentarze.
Kilku miejsc im niesamowicie zazdroszczę, jak odwiedzin w biurze Stephena
Kinga, wizyty u Clerksów czy pobytu w Senoia, mieście, w którym kręcą moją
ostatnią wielką serialową miłość, czyli Żywe Trupy. Z drugiej strony część
opowieści zupełnie nie trafiała w moje popkulturowe gusta (np. serial Banshee
jest mi kompletnie nie znany, jak również – nie gniewajcie się – nigdy wcześniej
nie słyszałam o studiu Troma i ich dokonaniach w postaci Surfujących nazistów
czy Toksycznym mścicielu. Posypuję głowę popiołem).
Moje osobiste odczucie jest takie, że
wolałabym, aby w tej książce było więcej historii, więcej nawiązań do tytułowej
popświadomości, a nieco mniej o wzajemnych relacjach między członkami ekipy. Zgadzam
się z Autorem, że czasem materia do pisania była niewdzięczna, bo fajne
miejsce, świetnie być, świetnie zobaczyć... Ale historia do książki? Żadna. Ale zapełnianie dziur mało porywającymi anegdotami z
życia codziennego ekipy, wg mnie nie wyszło książce na dobre.
Bardzo podobały mi się merytoryczne
mini rozdziały pisane przez Bartka Czartoryskiego. Na ich podstawie dodałam
kilka pozycji do swojej filmowej listy „must see”.
Niesamowicie mocną stroną
książki są świetne fotografie Agaty Krajewskiej.
Mojemu Mężowi najbardziej
podobała się druga część książki, napisana przez Radka Teklaka. I ja również,
choć momentami przeszkadzał mi zbyt potoczny język, w jakim Autor pisał, także
miałam z tego fragmentu książki dużo przyjemności. Bo czuć było, w jego opisach, czystą radość z bycia i doświadczania Ameryki. Nie tylko z miejsc kultowych. W
tej części znajdziecie mnóstwo bardzo celnych obserwacji i wniosków, do wyciągnięcia
których my potrzebowaliśmy znacznie więcej czasu, niż 3 tygodnie. Respect.
Wiele razy czytając teksty (książki, blogi, artykuły) o Stanach, napisane na
podstawie kilkutygodniowego pobytu, zgrzytałam zębami, na temat „mądrości”
serwowanych przez autorów. Tym razem było inaczej. Radek Teklak zdecydowanie „czuje”
Amerykę.
Podsumowując. Jeśli jesteście fanami
popkultury, albo dopiero stawiacie swoje pierwsze kroki pośród jej cudownych
tworów, docenicie inwencję i wysiłek włożony przy tworzeniu tej książki. Będzie
to też idealny poradnik dla tych, którzy sami planują wybrać się w podobną
trasę. Znajdą w Stanach POPświadomości wiele cennych rad praktycznych.
Natomiast jeśli (piszę to bez cienia ironii) kręci was jedynie kino niszowe, czekacie z niecierpliwością na
kolejną edycję Sundance Film Festival, z Kinga czytaliście (lub oglądaliście)
tylko Skazanych na Shawshank, a słysząc
taki tytuł jak Barbarzyńska nimfomanka w piekle dinozaurów uśmiechacie się z
politowaniem, to obawiam się, że będzie Wam ciężko przebrnąć przez tych 400 stron.
Bo jest to podróż przez wspomnienia, wyobrażenia i dawne emocje ludzi, którzy
nasiąknęli popkulturą i dla takich właśnie, ta lektura będzie prawdziwą frajdą.
Count me in.