3.11.2015

Too much good whiskey is barely enough, czyli z wizytą u Jacka Daniela.


Jakiś czas temu postanowiliśmy z Tomkiem, w ramach naszych pielgrzymek popkulturowych, odwiedzić miejsca związane z naszymi ulubionymi, kultowymi napojami. Dzieliło je jedynie 300 km (3 godziny drogi to w Stanach bliziutko), łączyło natomiast to, że pochodzące z nich napoje, razem tworzą nektar bogów;) Mowa oczywiście o coli (Tomi jest coloholikiem) i whiskey (ja z kolei zgadzam się w 100% z Markiem Twainem, który mawiał, że "too much good whiskey is barely enough"). Ruszyliśmy więc do Atlanty, do "muzeum" Coca-Coli (o tym innym razem) i do Lynchburga w Tennessee, gdzie powstaje Jack Daniel's.


We wspomnianym Lynchburgu znajduje się najstarsza w kraju destylarnia, produkująca Jack Daniel's Whiskey. O ironio, miasteczko leży w tzw. dry county, czyli obszarze, na którym obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu. W firmowym sklepiku z pamiątkami można więc nabyć wszystko z etykietą Jacka Danielsa (np węgiel do grilla), ale nie samą whiskey (wyjątek stanowią ekskluzywne, pamiątkowe butelki, wypełnione złotym płynem). Ponoć pracownicy otrzymują co miesiąc, jako bonusik do wypłaty, flaszkę trunku (bezcenny przezent w miejscu, gdzie nie można legalnie kupić alkoholu;). 
  


Jasper "Jack" Daniel swoją przygodę z whiskey rozpoczął jako mały chłopiec, pomocnik luterańskiego duchownego, który przy okazji miał także niewielką destylarnię. W wieku 13(!!!) lat Jack odkupił ją od swojego szefa i tak rozpoczęła się jego droga na szczyt. 

Jack on the rock

Najsławniejszym produktem z Lynchburga jest Jack Daniel's No. 7 (w Stanach kosztuje ok $16 za 0,7l), ale jeśli jesteś przy kasie, a whiskey to twoja żona, możesz również nabyć tu dla siebie całą beczkę (Single Barrel - ok. 240 butelek i $10000).


Na wyjątkowość lynchburskiej whiskey składa się kilka czynników. Po pierwsze jest wytwarzana głównie z kukurydzy z niewielkim dodatkiem jęczmienia i żyta. Po drugie, do jej produkcji używa się krystalicznie czytej, pozbawionej żelaza wody, której źródło znajduje się na terenie destylarni. 

Źródełko


Trunek jest filtrowany przez 3 metrową warstwę klonowego węgla drzewnego (proces ten trwa 10-12 dni), a dojrzewa w wyrabianych na miejscu (jedyna taka destylarnia na świecie!) dębowych beczkach. Każda beczka używana jest tylko jeden raz, Pomyśleliśmy sobie z Tomkiem, kurcze, co oni robią z taką ilością pustych, zużytych beczek (co roku rozlewa się tu 119 milionów butelek alkoholu)?? Nasz przewodnik odpowiedział - wysyłamy je do Szkocji! Nie wiem, czy mówił to na serio, czy tylko żartował, ale fakt, szkocka leżakuje w wielorazowych beczkach. Później, jeżdżąc po okolicy, widzieliśmy mnóstwo donic, kwietników, stolików, zrobionych właśnie z takich beczek. Pomysłów na zagospodarowanie jest pewnie więcej. 

Dodam jeszcze, że receptura No. 7 jest niezmienna od 1866 r. Czyli powstała 3 lata po tym, jak Jack nabył destylarnię. Tworząc No. 7 miał ledwie 16 lat!. 

Jeszcze jedno odróżna Jacka Danielsa od konkurencji. Inne marki wartościują swoje trunki wiekem ich leżakowania (im starsze, tym lepsze). U Jacka Daniela whiskey dopuszcza się do obrotu, kiedy nadejdzie jej czas, oceniany nie przez lata, tylko przez bezbłędne kubki smakowe Mistrza (ang. master). Przez ponad 140 lat istnienia firmy, zarządzało nią jedynie 7 mistrzów.  

Proces dijrzewania zmienia nie tylko smak, ale i kolor napoju. Nowa whiskey nie jest ruda, tylko czysta.

Jeszcze w temacie "dry land".  Taka ciekawostka. Początek XX wieku to okres prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Skutkowała ona między innymi czasowym zamknięciem destylarni w Lynchburgu. Wprawdzie oficjalnie,  21 poprawką do konstytucji, zniesiono zakaz sprzedaży i produkcji alkoholu w 1933 roku, jednak część hrabstw (county) postanowiła go utrzymać na własna rękę. Czasem zakaz obejmuje jedynie sprzedaż alkoholi "na wynos", czyli np. sklepy monopolowe, czasem jedynie zakupów "na miejscu", czyli nie napijemy się w barze. 
Poniżej mapka z Wikipedii, która kolorem czerwonym pokazuje totalnie "suche" hrabstwa (na żółto te, o mniej restrykcyjnych obostrzeniach). 
Jeśli myślisz o przeprowadzce do Stanów, pamiętaj, żeby celować w niebieskie pola;)

source: wikipedia.org

Jeśli będziecie w Lynchburgu, w pobliżu destylarni Jacka Danielsa, przyjrzyjcie się drzewom. Ich kora jest niemal czarna. To efekt działania grzybów żywiących się oparami etanolu, wydzielanymi podczas dojrzewania trunku (ok. 2% objętości alkoholu wyparowuje w trakcie produkcji. Czasem mówi się o tej brakujacej części, że jest to "whiskey dla aniołów - the angels' share". Ten psikus natury skutecznie zdradzał produkujących nielegalnie alkohol w trakcie prohibicji, pozwalając z łatwością namierzać władzy lokalne bimbrownie.

Poniżej, dla zobrazowania o czy mowa, obrazek zaczerpnięty z Wikipedii, pokazujący konary tego samego gatunku drzewa, jeden bez, a drugi obrośnięty zdradzieckim Baudoinia compniacensis. 

source: wikipedia.org


I jeszcze, w związku z tematem posta, pamiętajcie proszę! 






Wasze zdrowie!

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com