11.08.2015

Jak kupić samochód w Stanach Zjednoczonych

No dobrze. Przeprowadziłeś się do USA. Jeśli zamieszkałeś w Nowym Jorku, albo w innym dużym mieście, z dobrą komunikacją publiczną, spokojnie poradzisz sobie bez samochodu. W innym wypadku zakup auta stanie się twoim priorytetem. 


W Kalifornii bez samochodu nie ma życia. Jak więc nabyć używany pojazd bez zbędnych wydatków i frustracji? W Stanach kupiliśmy już 3 auta, zbyt mało, byśmy uważali się za specjalistów, ale też wystarczająco dużo, by przygotować dla Was to krótkie know-how.
Zaczynamy!

Od kogo? Czyli gdzie szukać używanego samochodu?
Są dwie opcje. Możecie kupić auto z komisu, od dealera samochodowego, lub od prywatnej osoby. Obie te możliwości mają swoje wady i zalety, aczkolwiek my zdecydowanie bardziej opowiadamy się za kupnem od prywatnego właściciela. 

Zaletą komisu jest to, że czasem, powtarzam, czasem, przy okazji młodszych lub droższych fur, dostaniecie od niego gwarancję (na kilka miesięcy, czasem na rok, albo na przejechanie określonej liczby kilometrów). 

Drugą, wątpliwą wprawdzie, ale jednak zaletą kupna auta w komisie, jest możliwość wzięcia go na raty. Osobiście uważamy, że lepsze nawet najtańsze auto za gotówkę, niż super model na raty, bo jesteśmy wielkimi przeciwnikami wszelkich kredytów i pożyczek. Ale rozumiemy, że czasem jest to jedyna opcja, przeprowadzka do Stanów to w końcu dość kosztowna inwestycja... 

Dodam jeszcze, że dealer tak podszykuje auto, że będzie pachniało nowością. Kupując auta od osób prywatnych, zawsze musieliśmy zainwestować w gruntowne czyszczenie, tzw car detailing, co kosztowało w granicach $100-150. Ale nie ma róży bez kolców. Wadą komisów jest to, że za ten sam samochód zapłacimy kilkanaście procent drożej, niż gdybyśmy kupowali go od osoby prywatnej. To kilkanaście % to prowizja pośrednika. 

I jeszcze małe ostrzeżenie. Nie dajcie sobie zrobić wody z mózgu. Dealerzy samochodowi to mistrzowie sprzedaży. Ci faceci naprawdę nie mają sobie równych! Nasza koleżanka, ekspatka z Turcji, poszła do dealera z twardym zamiarem kupna auta do $6000, a wyjechała nowym Mini Morissem... Następnego dnia dzwoniła do nas z płaczem, że nie wie, jak do tego doszło i czy jest opcja zwrotu... Oczywiście takiej możliwości nie było.

Source: imgarcade.com
Craigslist
Jeśli już zdecydujecie się kupić auto od osoby prywatnej, najlepiej szukać go na najsławniejszym amerykańskim portalu ogłoszeniowym, którego jesteśmy wielkimi fanami, czyli na craigslist.org. W ten sposób kupiliśmy nasze oba Priusy. Na stronie możemy ustawić pożądane parametry samochodu: przebieg, stan auta, maksymalną cenę... Jeśli wiesz dokładnie czego szukasz, pozostaje Ci ustawić e-mail alert na "craigsie" i czekać na wymarzoną brykę. My, w Kalifornii, nasz samochód kupiliśmy w ciągu tygodnia. W Polsce na wymarzoną "priuskę" polowaliśmy 3 miesiące!

Craigslist slang
Krótki przewodnik po terminach używanych na portalach aukcyjnych, czyli co to znaczy:
obo - or best offer, krótko mówiąc, cena podlega negocjacji
firm - sprzedający nie zamierza opuścić ani dolara
mint condition - czyli prawie jak nowy
fair - w znośnym stanie, ujdzie. Osobiście szkoda by mi było czasu na oglądanie auta w takim stanie
clean title - oficjalne określenie auta bezwypadkowego
salvage title - auto z wypadkiem w swojej historii
pink slip - inne określenie na title, czyli dowód własności auta
low-ball - oferta cenowa "poniżej pasa", jeśli zbyt mocno się targujesz, podając absurdalnie niską cenę.

Source: pinterest.com

CARFAX - cała prawda o samochodzie
Znaleźliście kilka aut, które spełniają na pierwszy rzut oka wasze wymagania. Zanim zaczniecie umawiać się na oględziny, wykupcie abonament w serwisie CARFAX. O tej usłudze, która nas ochroniła kilka razy przed wpakowaniem się w motoryzacyjne kłopoty, powstanie wkrótce oddzielny post. Tutaj więc tylko tak w skrócie. Jest to adres, pod którym po wprowadzeniu numeru VIN auta lub jego numeru rejestracyjnego, pokaże nam się cała historia "życia" pojazdu. Jaki miało przebieg przy kolejnych przeglądach, jakie przeszło naprawy, czy miało wypadek, czy wystrzeliły w nim poduszki powietrzne, ilu miało właścicieli... Podobnym serwisem do CARFAXa jest autocheck.com, ale z niego nigdy nie korzystaliśmy, także trudno nam powiedzieć, czy jest lepszy czy gorszy. Za korzystanie z CARFAXa płaci się, w zależności od ilości samochodów, które chcemy prześwietlić ($40 za jeden raport, $55 za korzystanie przez 2 miesiące bez limitu).
*przydatne słówko: rolled back, które oznacza cofnięty licznik (odometer)

EDMUNDS - jaki model wybrać?
Upatrzyliście samochód, CARFAX wygląda w porządku, ale czy ten model to dobry wybór? Szczególnie, że w Stanach jest sporo marek i modeli, których nie znamy z własnego podwórka (Scion, Acura). Sprawdzona zasada, w duchu której zostałam wychowana, czyli, że nie kupuje się samochodów na "F" (Fiatów, Fordów i francuskich) niewiele tutaj pomoże. Bo z fiatów jeżdżą tylko "500", francuskich nie ma wcale. Tylko Fordów zatrzęsienie. Jeśli możemy Wam jakoś doradzić, na jaką markę się zdecydować, poważnie rozważcie zakup samochodu azjatyckiego, najlepiej japońskiego. Są może nieco droższe, ale awaryjne poniżej przeciętnej, łatwiej je później sprzedać i dość dobrze trzymają cenę, nie grozi Wam więc bardzo duża utrata wartości na przestrzeni lat. I tak na przykład możecie zawiesić oko, tak jak my, na kilkuletniej, niezwykle popularnej w Kalifornii, Toyocie Prius. Sprawdźmy nasz model. Toyota Prius 2008. Ile pali? Jakie są opinie na jej temat? Za ile jest sprzedawana? Idziemy na stronę edmunds.com i voila! Najbardziej przydatna jest zakładka "reviews" zawierająca opinie użytkowników.


Kelly Blue Book - ile powinno kosztować auto?
Wiemy na co nas stać i co chcemy kupić. Znaleźliśmy na craigslist auto, sprawdziliśmy, że carfax jest bez zastrzeżeń, na edmundsie same pochlebne opinie dla tego modelu, ale czy żądana cena nie jest aby za wysoka? Tu z pomocą przychodzi nam kolejny fantastyczny, amerykański wynalazek: Kelly Blue Book. Na tej stronie sprawdzimy, ile powinno kosztować auto, z uwzględnieniem jego modelu, wariantu, rocznika i stanu. Wybieramy Toyota Prius Touring 2008. Podajemy nasz kod pocztowy (ceny różnią się, w zależności od regionu kraju), wybieramy odpowiedni wariant modelu, uzupełniamy przebieg, ba! nawet podajemy kolor! Określamy kondycję auta (czy wymaga jakichś napraw, czy jest porysowane, ma jakieś wgniecenia). I w ten sposób otrzymujemy szacunkową cenę danego egzemplarza, choć z jednym małym zastrzeżeniem. Z doświadczenia wiemy, że jeśli jakieś auto jest bardzo popularne w danym regionie, a tak jest z Priusami w Kalifornii, to ceny będą nieco wyższe niż podaje KBB. Ale jest to zawsze dobry punkt do rozpoczęcia negocjacji i zbicia ceny choćby o parę stówek. 

Jak sfinalizować zakup auta?
Często już podczas rozmowy telefonicznej ze sprzedającym, nie ma między wami dobrej "chemii", albo instynkt podpowiada Ci, że to może nie być good deal. Słuchaj przeczucia, nic na siłę, rynek wtórny aut w USA jest przeolbrzymi, jak nie dziś, to może jutro znajdziesz idealny pojazd! Przede wszystkim nie staraj się zbijać ceny przez telefon, jeszcze zanim zobaczysz auto. Najpierw oglądaj, później się targuj. Umów się na oględziny w dzień, kiedy jest sucho. Noc i krople deszczu działają na lakier jak photoshop. Nie daj się oczarować od pierwszego wejrzenia czystym felgom czy wypucowanemu silnikowi. Wsiądź do auta, powąchaj, czy nie śmierdzi papierosami lub stęchlizną, odpal klimę, przetestuj radio i zmieniarkę CD, sprawdź, czy szyby równo chodzą (może tak nie być, jeśli samochód  był kiedyś puknięty w drzwi), czy działają światła i spryskiwacz do szyb, czy nie zacinają się pasy. Koniecznie weź auto na przejażdżkę (test drive) i jeśli to tylko możliwe, do mechanika (taka kontrola przed sprzedażą - pre-purchase inspection - w zależności od zakresu, będzie kosztować od $50 do $200). Jeszcze kilka słów w temacie jazdy testowej. Postaraj się wyjechać autem na drogę szybkiego ruchu, nie tylko taką osiedlową, z ograniczeniem prędkości do 35 mph. 


Dla nas istotną sprawą było, żeby auto miało dwa komplety kluczyków. Nie wiem z czego to wynika, ale większość oglądanych przez nas aut miała tylko jeden zestaw. W przypadku elektronicznych kluczyków, jak właśnie w Toyocie, koszt ich odtworzenia, w przypadku zepsucia bądź zgubienia jedynego kompletu, może być dotkliwy! No i auto jest wówczas uziemione... My także bardzo zwracaliśmy uwagę na to, żeby właściciel posiadał "title in hand" czyli taki papierek dowodu własności auta. Nie kopię, tylko oryginał. Sprzedający musi Wam także przedstawić "smog check" czyli dowód kontroli emisji spalin, niestarszy niż sprzed 3 miesięcy. Robota papierkowa podczas sprzedaży/kupna ogranicza się do wypełnienia, wspólnie ze sprzedającym, odpowiednich sekcji na Certificate of title (pink slip) oraz Bill of sale. Od sprzedającego musisz otrzymać title, bill of sale, smog check i registration statment. Sprzedający zatrzymuje dla siebie odcinek oddarty z title, tzw. "notice of transfer and release of liability". 

source: https://www.dmv.ca.gov/
Source: https://dmv.ca.gov/

Wówczas dzwonicie do swojego pośrednika ubezpieczeniowego, podajecie swoje dane i czekacie, aż zostanie wystawiona polisa. Z reguły trwa to około godziny. Więcej o ubezpieczeniach aut napiszemy niebawem w oddzielnym wątku. Następnie macie 10 dni (w Kalifornii, okres ten jest różny w zależności od stanu) by zarejestrować auto w DMV i zapłacić za niego stosowny podatek (w Kalifornii 8,5% od ceny zakupu). Pamiętajcie, że w USA auto rejestruje się co roku!

Jak zwykle, wszelkie komentarze, sprostowania i uzupełnienia, mile widziane!
Szerokiej drogi!


Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com