7.01.2012

Big Sur czyli najpiękniejszy fragment Pacific Coast Highway (Hwy 1)

Big Sur bywa często nazywany najpiękniejszą drogą Ameryki


Faktycznie, wąska nitka szosy, przytulona do stromych skał, dostarcza wielu estetycznych wrażeń.
Odpowiedni, nieco mroczny "klimacik" robią niskie chmury i kładące się nad oceanem mgły, bardzo charakterystyczne dla tego odcinka.
Big Sur leży mniej więcej w połowie trasy między słonecznym Los Angeles, a pięknym San Francisco.
Poranne mgły

Żeby umożliwić przejazd przez strome klify, w wielu miejscach powstały piękne mosty

Do tej pory najbardziej ekstremalne noce pod namiotem fundowała nam pustynia. Najgorętsze w Moab, gdzie nie dało się spać z powodu niewyobrażalnego upału, najzimniejsza w Dolinie Śmierci, o ironio jednym z najgorętszych miejsc na ziemi, najbardziej wietrzna, kiedy baliśmy się, że odlecimy z namiotem jak Dorotka z Czarnoksiężnika z krainy Oz. I tu zaskoczył nas Big Sur fundując nam taką intensywną, kilkugodzinną ulewę, że o 2 nad ranem musieliśmy się w śpiworach ewakuować do samochodu. Pierwszy raz kiedy nasz namiocik nie wytrzymał naporu wody, a przeżył już nie jedno...

Najwspanialej na Big Sur prezentuje się wild life. Tu rodzinka słoni morskich.
Śmierdzące lenie:) Godzinami tak sobie leżą, niezbyt ładnie pachną, mają słodkie pyszczki, wydają przezabawne odgłosy i drapią się po brzuchach swoimi płetwami. Love it.
Jelenie na rykowisku
Tak sobie wyobrażam Irlandię...

Nie można odmówić urody tej drodze, chociaż wciąż naszym nr1, jeśli chodzi o najpiękniejsze trasy, jest Alaska.
Jesienne szaty Big Sur
Na PCH. Czasem słońce, czasem deszcz.


A tak gaśnie kolejny piękny, kalifornijski dzień...

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com