28.12.2011

Ziemia do Ziemi! Czyli z wizytą w Biosphere 2

Święta, Święta, jedne za nami, drugie przed nami, nastąpiło pewne rozprężenie, które spowodowało, że zaległości blogowe się rozrosły do niewyobrażalnych rozmiarów. Dlatego dziś wpis z naszej listopadowej wycieczki. W celach zawodowych Tomi musiał udać się na tydzień do Phoenix, więc radośnie się do tej wyprawy podczepiłam. 5 dniowy tydzień pracy, jak wiemy, sąsiaduje z wielce przyjemnymi 4 dniami wolnymi, które można cudownie wykorzystać. Np na oglądanie wielgachnych kaktusów, cmentarzyska samolotów oraz właśnie Biosphere2.






No to startujemy! W 1991r przez te drzwi przeszła pierwsza, eksperymentalna grupa 8 osób. Naukowcy zostali zamknięci wewnątrz na 2 lata. Dla jasności dodam jeszcze, że każdy z zamkniętych wewnątrz naukowców miał swój własny, całkiem gustownie urządzony, dwupoziomowy pokój i mógł się dość swobodnie (jak na tamte lata) komunikować z rodziną. Po opuszczeniu ośrodka, dwie osoby wzięły ze sobą ślub. To taki wątek romantyczny całej tej historii:)

Biosphere2, nazwana tak w odróżnieniu od Ziemi- pierwszej biosfery, to największa "szklarnia" na świecie. Na powierzchni wielkości 2,5 boiska piłkarskiego odtworzono tu 5 sztucznych środowisk, na zdjęciu środowisko morskie, zadbano nawet o sztuczne fale.

Tu natomiast mamy las deszczowy. Zamieszkujący Biosphere2 naukowcy sami uprawiali rośliny, hodowali zwierzęta, nie dostawali pożywienia z zewnątrz. Jak możecie się domyślać, wyszli znacznie szczuplejsi:)

Mimo iż od kilku lat nie mieszkają tu już ludzie, ciągle konstruuje się kolejne eksperymenty naukowe. Tu na przykład, bada się wpływ pór deszczowej i suchej na rozwój jakichś tam robaczków. Obecnie także konstruuje się 3 pochylnie, na których będą sprawdzane procesy stokowe.

Środowisko półpustynne, a może pustynne?

Podczas wycieczki po Biosphere2 poza wizytą w 5 środowiskach odwzorowujących klimaty Ziemi, zeszliśmy też do podziemi, a tam mnóstwo kabli, zbiorników, wyciągów, rur... To wszystko odpowiada za sztuczny-naturalny obieg wody, "robi" wiatr, deszcz, mgłę, fale...

Aby w gorącym klimacie pustynnej Arizony cała szklarnia nie uległa nadmiernemu przegrzaniu, zainstalowano tzw. płuca. Skrywają się one pod tymi najbardziej charakterystycznymi kopułami, odpowiadają za wyrównywanie ciśnienia i temperatur.

Koszt wizyty w Biosphere 2 to 20$, ale połowę można odliczyć w amerykańskim zeznaniu podatkowym, na cele naukowe:)

Nasza biosfera jest znacznie ładniejsza od tej sztucznej. A już południowa Arizona to jedno z najcudowniejszych miejsc jakie widziałam. Wspaniałe zachody słońca, niewiarygodna roślinność, piękne góry. Na zdjęciu, w tle, pasmo Santa Catalina.

Większość ludzi jest przekonana, że Biosphere2 skonstruowano, by sprawdzić możliwość przetrwania człowieka w sztucznym środowisku, np na innych planetach. Nie jest to prawdą, a przynajmniej nie do końca.. Jeśli dobrze zrozumiałam naszego przewodnika, chodziło głownie o to, by zbadać ulotne cząsteczki gazów (i ich wpływ na środowisko), które w naszej atmosferze, pod wpływem promieni UV, trwają zaledwie ułamki sekund. Natomiast konstrukcja obiektu nie przepuszczała w ogóle promieni UV, co pozwalało bliżej przyjrzeć się określonym związkom chemicznym. Mam nadzieję, że drastycznie upraszczając sprawę, niczego nie przekręciłam:)
W Arizonie znajduje się Park Narodowy Skamieniałych Drzew (Petrified Forest National Park). Niestety raczej nie uda nam się go odwiedzić, ale wokół Biosphere2 zgromadzono kilka ciekawostek geologicznych, wśród nich także kawałek skamieniałego drzewa. Dawno, dawno temu, na terenie obecnie zajmowanym przez stan Arizona, rósł las. Następnie podczas burzliwych dziejów Ziemi, obalone pnie drzew zakryła woda. Stopniowo krzemionka zastępowała miękką tkankę roślinną, odtwarzając strukturę drewna. I voila. Mamy "skamieniały las". Jako fanka Harry'ego Pottera wolę mówić o nim spetryfikowany:)


A tutaj jeszcze wspaniały malachit, który uniknął losu przerobienia na jakąś mało gustowną bransoletkę. Jeśli kiedyś jakimś cudem trafi na ten wpis mój ulubiony wykładowca geologii, Pan Piotr Czubla, to serdecznie pozdrawiamy:) Zawsze widząc jakiś ładny kamyk (sic!) wspominamy z Tomkiem wspólny wypad z dr Czublą do Bułgarii, jak z pasją (i małym młoteczkiem) wyszukiwał ciekawe geologiczne okazy. Człowiek z pasją, czy może być coś wspanialszego?

Ostatni rzut oka na Biosphere2 i otaczającą ją okolicę. Przed wizytą w tym miejscu miałam w głowie jakąś taką "ładniejszą", bardziej egzotyczną wizję tego miejsca. Niemniej, jeśli będziecie w pobliżu Tucson, w Arizonie, warto podjechać do Oracle i zwiedzić sobie Biosphere2. Niewątpliwie jest to ciekawostka na skalę całego świata.

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com