7.12.2011

Pearl Harbor: dziś mija 70 lat od ataku Japonii na USA

Od czego by tu zacząć... może od tego, że zawsze byłam na bakier z historią? A może od tego, że nigdy nie widziałam superprodukcji z Benem Affleckiem? Tak czy siak, wizyta w Pearl Harbor miała dla mnie spory walor edukacyjny i swą świeżo nabytą, pobieżną znajomością tematu postanowiłam się z Wami podzielić. Położony nieopodal Honolulu Pearl Harbor, jest dla Amerykanów miejscem-symbolem równie ważnym jak WTC. Na palcach jednej ręki można policzyć klęski militarne Stanów Zjednoczonych, nie wspominając nawet o zakończonych sukcesem atakach na to mocarstwo. A do tego właśnie doszło na Oahu. Poranny atak Japończyków wpłynął na decyzję o włączeniu się Stanów w wir II Wojny Światowej i być może zadecydował o jej losach. Czemu Japonia zaatakowała i jak udało jej się pokonać militarnego kolosa? II Wojna Światowa miała przesądzić o podziale wpływów i kolonii na Pacyfiku. Japonia, chcąc zagarnąć jak najwięcej dla siebie, postanowiła najpierw unieszkodliwić amerykańską flotę cumującą u brzegów Hawajów. 7 grudnia 1941r. bladym świtem japońskie bombowce nadleciały nad Pearl Harbor i w ciągu kilkudziesięciu minut zatopiły amerykańskie statki i zmiotły z powierzchni ziemi ponad 250 samolotów. To był prawdziwy blitzkrieg, pogrom, masakra. W ciągu kilku miesięcy Stany naprawiły prawie całą flotę i wzięły odwet, ale kilka statków, w tym najsławniejszy- Arizona, pozostało na dnie, skrywając do dziś w swoim wnętrzu ciała zmarłych żołnierzy. 

Przybywając do Pearl Harbor (wbrew temu co radzą w każdym przewodniku, najgorszą porą jest ranek, zwalają się wówczas wszystkie grupy wycieczkowe) idziemy najpierw do kasy po odbiór darmowych biletów na następny wolny termin. O określonej godzinie zgłaszamy się do sali kinowej, gdzie następuje projekcja bardzo dobrego filmu (ale nie tego z Benem Affleckiem:) dotyczącego ataku na port. Później wsiadamy na stateczek (pamiętajcie, żadnych toreb, jedzenia, statywów, nic! Obowiązują podwyższone normy bezpieczeństwa). Statkiem płyniemy do USS Arizona Memorial, czyli pomniku-pomieszczenia wybudowanego dokładnie nad wrakiem zatopionej łodzi. Jej fragmenty wystają ponad powierzchnię wody. Po kilkunastu minutach wracamy na ląd, nie mając wątpliwości, kto w tej potyczce odniósł moralne zwycięstwo.


Ściana z nazwiskami poległych

Wystające nad powierzchnię wody fragmenty zatopionej Arizony


Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com