28.07.2011

Los Angeles: El Pueblo, City i Downtown

 Los Angeles budzi we mnie mieszane uczucia. Nie jest to miasto, które lubi się od pierwszego spojrzenia. Lubię klimat obskurnego Downtown, gdzie co i rusz można odnaleźć ślady dawnej świetności, a galeria przedziwnych postaci na ulicach przyprawia o zawrót głowy. Maleńkie El Pueblo, czyli historyczne centrum LA przenosi nas na drugą stronę granicy, do Meksyku. Zaś sterylne, odlane ze stali i szkła City, biznesowe serce miasta, przestaje zupełnie bić w weekendy, wygląda jak wyludniona scenografia do futurystycznego filmu. 

Stare hotele w Downtown...

...w tym ten, którego poszukiwaliśmy. Hotel Rosslyn z naszego ukochanego filmu, The Million Dollar Hotel


Niestety nie pozwolono nam wejść na dach Million Dollar Hotel, ale chociaż wpuszczono do holu z wielgachnymi meblami. Gdyby Tomi pracował w LA, to zamieszkalibyśmy właśnie tu, można wynająć ładny apartament za całkiem przystępną cenę (taniej niż nasze obecne lokum).





A to już El Pueblo



Maski przypomniały mi, że musimy wreszcie wybrać się na pokaz wrestlingu:)

City Center. Ciągłe dylematy...

Walt Disney Concert Hall poraża (dosłownie) w popołudniowym słońcu





Oaza na betonowej pustyni



Szklane domy

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com