15.06.2011

Happiness is the road! Tym razem drogi na Alasce.

Witamy po dłuższej przerwie. 
Borykamy się obecnie z wielkim problemem technicznym, otóż w połowie trasy udaliśmy się do jednej z alaskańskich bibliotek w celu przegrania zdjęć z kart pamięci na dysk przenośny i coś poszło nie tak... Mianowicie tych zdjęć na dysku nie widać. Użyliśmy jakiegoś sprytnego programu do odzyskiwania plików, ale to co otrzymaliśmy wygląda jak pikselowa mozaika, krótko mówiąc jestem zdruzgotana;( Jeśli ktoś z Was miałby pomysł co z tym można zrobić albo dlaczego tak się stało - będę wdzięczna za każdą radę i sugestię. Wiem, że obiecywałam tu dokładny opis trasy, porady na wypady itd, ale chciałabym móc poprzeć treść fotkami, więc póki jeszcze jest jakaś iskierka nadziei na odzyskanie zdjęć, wstrzymam się z publikowaniem notatek z wyjazdu, za to postanowiłam Was dziś uraczyć zakąską w postaci migawek z alaskańskich dróg. 

Nie jestem wielką fanką motoryzacji, ani zwiedzania z perspektywy fotela samochodowego, ale pejzaże jakie rozciągają się z dróg Alaski to jest coś!



 Most nad rzeką Kuskulana

 Gruntowa droga do Kennicott-McCarthy - wrót do Parku Narodowego Wranglla-św. Eliasza



Wodospad Bridal Veil, tuż przed wjazdem do Valdez


Droga w Denali National Park. Wąska, żwirowa, chwila grozy gdy muszą się minąć dwa autokary. Prywatnym pojazdom wstęp wzbroniony.


Były drogi, ale jeszcze muszę koniecznie wspomnieć na co na Alasce trzeba uważać. Bo że na łosie i renifery to wiadomo, ale że na leniwce i centaury, to byście raczej nie zgadli:) 

Jak widzicie, polujący nie zadowalają się zabijaniem zwierząt, lubią także wykańczać te widoczne na znakach... Ostrzelany renifer, zwany tu caribu.


Fantazja mieszkańców McCarthy nie zna granic. Tu centaury...

...a tu leniwce!

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com