10.05.2011

Sequoia National Park - into the trees

Z tęsknoty za górami, za lasami, ruszyliśmy do Parku Narodowego Sekwoi w paśmie gór Sierra Nevada. Widok drzew, które rosły tu przed narodzeniem Jezusa Chrystusa, wielkich jak kilkunastopiętrowe wieżowce, z korą grubą na pół metra, o przekroju przekraczającym 10  metrów, był onieśmielający. 

Sekwoje są właściwie nieśmiertelne. Niestraszne im szkodniki, a nawet ogień. Ten ostatni jest wręcz przez nie pożądany, bo jako jedyny jest w stanie uwolnić nasionka z szyszek. Normalnie raczej unikamy nadmiernego pojawiania się na zdjęciach, tym razem jest inaczej, ale bez obaw, nie wynika to z naszego samozadowolenia/samouwielbienia tylko z chęci zaprezentowania skali porównawczej dla drzew.



 Na szlaku Wielkich Drzew. Widać mnie?


 Drogę zagrodziły nam misie, musieliśmy niestety zawrócić

 Za mną Generał Sherman, największe drzewo na swiecie


W ręku trzymam szyszkę sekwoi. Taka szyszka wisi na drzewie ok 25 lat, a jedynym sposobem, żeby wysypały się z niej nasionka (wielkości nasionek pomidorów), jest ogień.


 Jedno z wielu, średniej wielkości drzew

 Wewnątrz pnia Fallen Monarch

 Giant Forest Museum 



W maju pogoda była piękna, co nie zmienia faktu, że po zimie zostało jeszcze mnóstwo śniegu, a noce były chłodne. Miejcie to na uwadze, jesli wybieracie się pod namiot (polecamy!!!).







Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com