22.01.2011

"Merde! chodzi po ludziach" Stephen Clarke - recenzja

Stephen Clarke
Merde! chodzi po ludziach
W.A.B., 2008

   Kilka lat temu, na fali fascynacji wszystkim co francuskie, sięgnęłam po "Merde! Rok w Paryżu" Stephena Clarke'a. I spędziliśmy razem kilka całkiem zabawnych, lekko strawnych wieczorów. 

Taka książeczka do poczytania np. w tramwaju. Nie trzeba przy niej dużo myśleć, a z tego co francuskie, wiadomo, Polacy lubią szydzić, jak w tych powiedzeniach, że nie kupuje się samochodów na "F" czy, że jedyne co potrafią robić Francuzi, to drogie wina, śmierdzące sery i psujące się samochody. Itd itp. 


   Minęło kilka lat i los okrutnie sobie ze mnie zażartował, przerzucając punk ciężkości mojego świata z wina na whiskey, z croissantów na tosty, z bagietek na McDonalds. Z Francji na USA. Przed przyjazdem tutaj, kupiłam wiele tzw. pozycji dotyczących tego kraju, bo lubię mieć solidny backup. Poza toną przewodników znalazło się też kilka książeczek z literatury popularnej, nie wszystkie najwyższych lotów. Do tych ostatnich zalicza się "Merde! chodzi po ludziach". Tym razem nie było lekko i zabawnie. Humor miejscami był wręcz przyciężki. Zarysowując krótko fabułę. Bohater książki popadł we Francji w tarapaty finansowe. Żeby się z nich wykaraskać przyjmuje ofertę pracy swoich rodaków, czyli Anglików. Ma pojechać w tourne po USA i promować "zasoby turystyczne" Wielkiej Brytanii. Przemieszcza się, od jednego dużego miasta do drugiego, przy pomocy nowiutkiego Mini z wymalowaną na dachu flagą Wielkiej Brytanii i co rusz pakuje się w jakieś tarapaty. Ale tym razem wynikają one raczej z jego słabości do alkoholu i kobiet, niż z tego, że USA jest jakoś szczególnie funny. Bo i z czego tu szydzić? Że drogi szerokie i równiutkie? Że auta duże i czyste? Że każdy wita Cię uśmiechem? Że jedzą wielkie hamburgery? To chyba każdy z nas wie i chyba nikogo to nie bawi. Przyznaję, parę razy się uśmiechnęłam, dokładnie dwa razy, ale jakże łatwo się uśmiechać, kiedy zimą jest 26'C, za oknem błękitny basen i góry, a wokół sami sympatyczni ludzie? Na polską zimę potrzeba czegoś znacznie lepszego i już to znalazłam, jak skończę czytać, zaraz się z Wami podzielę. Też o Ameryce, ale tym razem szalenie zabawnie:)

Prawa autorskie

Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com