29.12.2010
28.12.2010
Salvation Mountain. Góra Zbawienia pośrodku pustyni.
[PL] Kontynuując naszą podróż, wokół Salton Sea, dotarliśmy do miejsca zwanego Górą Zbawienia. Tam jeden facet, przy pomocy gliny, słomy i farb, które znoszą mu ludzie, utworzył psychodelicznie kolorowy twór, zwany właśnie Salvation Mountain. Przemalowuje w kolorowe wzorki wszystko co się da i ozdabia to zaangażowanymi religijnie tekstami.
[ENG] Continuing our trip around Salton Sea, we got to amazing place called Salvation Mountain. There is one guy here, who, creates psychedelic, colorful formation (The Mountain) with dirt, mud, straw and paints. Everything here is covered with crazy patterns and religious phrases. God bless him for giving us such a cool place to visit!
Tags:
California,
only in America,
Salton Sea,
świątynie i kościoły,
USA,
WTF
27.12.2010
Salton Sea - niezwykłe jezioro
W drugi dzień Świąt wybraliśmy się w podróż dookoła Salton Sea. Zainspirował nas artykuł, który 5 lat temu ukazał się w National Geographic i który pokazywał dość sugestywny obraz tego największego kalifornijskiego jeziora.
Salton Sea szybko stało się ulubionym miejscem weekendowych wypadów mieszkańców San Diego i Los Angeles, ceny ziemi poszybowały w górę, działki wyprzedawano na pniu.
Tags:
California,
jeziora stawy rzeki wodospady,
OMG,
pustynie,
Salton Sea,
USA,
WTF
26.12.2010
Świąteczne życzenia
Kochani!!!
Tak oto przyszło nam spędzić pierwsze Święta na obczyźnie, bez naszych cudownych Rodzin, Przyjaciół i Znajomych...
I pomyśleliśmy, że najlepsza na tę okazję będzie następująca kartka:
17.12.2010
Mandat za parkowanie w Stanach - niewiedza kosztuje 48$
[PL] Tak wygląda mandat w USA [ENG]That's how tickets in US look like |
[ENG] As we all know, there is a tendency to say it is economic crisis here, in USA (especially in California). So, because now we enjoy living in this beautiful country, we had to add something to Uncle Sam’s deep pocket (not saying that it is the only time we dropped $$$ there, but that was an “extra tip”). We received parking ticket. For what? Well, for “parking wrong direction”. Apparently you can’t park facing in different direction than the traffic in your line. Even our American friends think this is an exaggeration. Ticket – $48, story - priceless.
Tags:
California,
Los Angeles,
porady praktyczne,
transport,
US vs. PL,
USA,
WTF,
zwyczaje-obyczaje
15.12.2010
Roger Waters: The Wall Live, Anaheim, 14.12.2010
14 grudnia 2010 roku mieliśmy przyjemność podziwiać show Rogera Watersa The Wall Live w Honda Center w Anaheim.
Jeśli ktokolwiek ma jeszcze jakieś wątpliwości, czy aby warto...W Łodzi w kwietniu.
PS. Siedzieliśmy pod samiutkim dachem, a można było wnieść tylko krótki obiektyw, więc cóż, zdjęcia są jakie są...
Teacher |
Tags:
events,
kultowy,
muzyka,
POLECAMY,
popkultura
14.12.2010
Venice Beach w czerni i bieli
Tags:
b&w,
beach,
California,
kultowy,
Los Angeles,
POLECAMY,
SoCal,
USA
Freak show czyli kogo spotkaliśmy na Venice Beach
Na fali fascynacji Hankiem Moody i Californication zaciągnęłam Tomiego do Venice Beach. To miejsce jest absolutnie pokręcone! Jeszcze nie czuję się tu tak pewnie, żeby wszystkim tym Niesamowitym Postaciom robić fotki, więc póki co musicie mi uwierzyć na słowo.
Przeszliśmy nadbrzeżem Venice aż do molo Santa Monica. Nigdy nie byłam w miejscu gdzie zagęszczenie freaków jest tak duże. Mijali nas: staruszkowie obojga płci na rolkach, deskach i rowerach, cali w tatuażach lub w piankach jeszcze mokrych po niedawnym surfowaniu, liczni sprzedawcy marihuany do celów medycznych, proponujący, że zaprowadzą nas do lekarza, który zdiagnozuje u nas jakąś przypadłość i wypisze receptę na trawkę, chodzili ulicą i wołali "porzućcie zło, stańcie się szczęśliwi", był też Afroamerykanin odziany w lamparcią skórę wykrzykujący na cały głos "I used to be white!", liczni muzycy, malarze, wróżący z tarota i dłoni, chińscy masażyści, sprzedawcy minisaksofonów, samolocików zrobionych z puszek po napojach, kolorowych czaszek różnych rozmiarów, kadzidełek, rowerzyści z rowerami tak niewiarygodnie obładowanymi różnymi tobołkami i tak zarośnięci, że na słowo wierzyliśmy, że przyjechali z północy kraju, całe grupy młodych i starych hippisów, rowerzyści z doczepionymi wózkami do przewozu dzieci, psów i desek surfingowych... Tomek sobie pewnie jeszcze coś przypomni, w każdym razie jeszcze tam wrócimy.
Tags:
beach,
California,
film,
kultowy,
Los Angeles,
OMG,
only in America,
POLECAMY,
USA,
WTF
9.12.2010
Ulica Kwiatu Pomarańczy - Orange Blossom Street, Irvine
Tags:
California,
Irvine,
Orange County,
SoCal,
USA
WAW - ZRCH - LAX - przelot do Kalifornii
Brzmi jak szyfr: WAW-ZRCH-LAX.
Magiczna kombinacja lotnisk, która miała nas sprowadzić z Ziemi Polskiej do Słonecznego Stanu.
Kilka miesięcy przygotowań, kilka tygodni rozłąki, auto-pociąg-taxi-samolot i oto lecimy już razem.
Gdzieś wysoko pomiędzy Warszawą, a Zurichem jeden z pasażerów podnosi alarm na pokładzie. Siedzący obok mężczyzna zasłabł. Czy leci z nami lekarz? Cenna informacja dla tych, którzy drżą o swoje zdrowie. Jeśli w przestworzach przytrafi Ci się zawał, prawdopodobnie na pokładzie będzie jakiś lekarz. U nas było sześciu. Sami alergolodzy... I prawdopodobnie pilot wyląduje na pierwszym możliwym lotnisku. Tak więc do naszego magicznego kodu dopisujemy NUE, Norymberga. Czas płynie, oddajemy pechowca w ręce lekarzy, tankujemy, lecimy i modlimy się, żeby nasz drugi samolot nie odleciał z dokładnością szwajcarskiego zegarka. Wpadamy na ostatnią chwilę, teraz już tylko 12 godzin lotu i jesteśmy prawie w naszym nowym domu.
28.10.2010
"Busz po polsku" Ryszard Kapuściński - recenzja
Ryszard Kapusciński
Czytelnik, Warszawa 1962
Przyznam, że z twórczością Ryszarda Kapuścińskiego zapoznawałam się jakby od końca. Po raz pierwszy zetknęłam się z nią słuchając co wieczór w Radio Łódź fragmentów Hebanu. Magia radia i kunszt reporterski Pisarza sprawiły, że na ten kwadrans przenosiłam się duchem do Afryki. Od tego momentu aż po dzień dzisiejszy trwam w uwielbieniu dla wszystkiego co napisał.
Busz po polsku, pierwsza książka Ryszarda Kapuścińskiego, zasadniczo różni się od innych jego publikacji. Składa się na nią cykl tekstów, które ukazywały się w Polityce. Pokazują one życie codzienne mieszkańców Polski C, błahe wydarzenia, które spotykają szarych mieszkańców niewielkich, biednych miasteczek.
Nie ma tu zbyt wiele miejsca na optymistyczne akcenty, z kart książki wyziera marazm, nuda, ksenofobia, prostactwo. Czytając kolejne fragmenty cały czas miałam w głowie wydaną niemal pół wieku później, powieść Andrzeja Stasiuka Taksim. Ta sama beznadzieja, ten sam świat chylący się ku upadkowi, ci sami nietolerancyjni, zadowalający się bylejakością ludzie…
6.10.2010
Pierwsze wrażenia z USA
Lotnisko JFK przeogromne, nie wiadomo za bardzo gdzie iść.Wszędzie powiewają amerykańskie flagi. Całe szczęście, kolega Marek był już tu na mieście więc wiedział mniej więcej gdzie się udać. Panie ustawiły nas ładnie w kolejkach do bramek paszportowo-wizowych. Pan ściągnął mi odciski palców i zrobił fotkę kamerką internetową, a następnie zapytał:- Pierwszy raz?- Tak- Naprawdę?- No naprawdę- To baw się dobrze, bo to najfajniejsze miejsce na Ziemi!
autor: Banksy |
Powiało zatem patriotyzmem. I tak przeszedłem na drugą stronę mocy. Wyszliśmy z lotniska i stanęliśmy w dłuuugiej kolejce do taxi (tych kultowych, żółtych). Podchodzi do nas Hindus:
-Taxi, sir?
I już wiem że będzie czad.
-ile do Parsippany?
-ok 220 USD
to mówię, że w informacji napisano, że powinniśmy zapłacić góra 120 $
-nie ma mowy, możemy pojechać za 180
-no to sorry ale my zostajemy…
Podszedł potem drugi kierowca (też Hindus, jak tu nie dać się stereotypom:) -You need taxi, sir? 170 $.
No to jedziemy.
Tags:
ceny,
NYC,
transport,
USA,
zwyczaje-obyczaje
Where:
Nowy Jork, Stany Zjednoczone
27.09.2010
Jak zrobić Mango Lassi
[PL] Pogoda za oknem skłania bardziej do napicia się grzanego wina niż Mango Lassi, orzeźwiającego, jogurtowego napoju, ale jego smak i zapach przenoszą mnie zawsze w inną strefę klimatyczną. W Indiach był ukojeniem po każdym kęsie pikantnego jedzenia, a podczas największych upałów stawał się właściwie samodzielnym posiłkiem.
A oto najprostszy i najsmaczniejszy przepis na lassi mango
Do pojemnika wrzucamy
- 1/2l jogurtu naturalnego
- mango (powinno być świeże i pachnące, w drodze wyjątku można użyć mango z puszki)
- sok z 1/2 cytryny
- cukier trzcinowy do smaku
Całość miksujemy z kilkoma kostkami lodu i voilà! Możemy też zaszaleć i zamiast kostek lodu wziąć 2 kulki lodów waniliowych, albo zamiast cukru, miód, tylko nie za dużo, bo zdominuje delikatny smak owoców.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Prawa autorskie
Fotografie i teksty zamieszczone na tym blogu są naszą własnością. Wszelkie kopiowanie, powielanie i publikowanie może odbyć się wyłącznie za naszą zgodą. Chcesz wykorzystać naszą pracę- skontaktuj się z nami: zawszewdrodze@gmail.com